poniedziałek, 1 czerwca 2015

Model 1




          Oto zaczynam nowe opowiadanie, spokojnie będzie ono krótkie (mniej więcej do trzech rozdziałów). Będzie ono dodawane pomiędzy kolejnymi partami Nowego Życia. Nie martwcie się w ten piątek ukaże się 11 rozdział NŻ. Miłego czytania <3


                                                            MODEL

            Tłum szalał. Siergiej był w swoim żywiole. Stał na scenie i wygrywał na gitarze elektrycznej solówkę. Adrenalina buzowała mu w żyłach, a on coraz szybciej przebierał długimi palcami po napiętych strunach.
-Dark Side! Dark Side!- dało się słyszeć skandowanie ludzi, którzy przyszli na koncert Siergieja i jego zespołu.
            W refrenie, Mark, główny wokalista, zaczął wrzeszczeć tekst do mikrofonu. Wszyscy byli zachwyceni. Gdy piosenka się skończyła chłopcy ogłosili początek nowej trasy koncertowej po Polsce i ze zmęczonymi minami zeszli ze sceny. Schowali się do garderoby i spokojnie czekali na koniec mowy ich menagera Victorii.
            Victoria była młodą, 22-letnią kobietą o brązowych włosach o oczach tego samego koloru. Była wysoka i szczupła, ale niestety nie mieściła się w upodobaniach swojego idola i najlepszego przyjaciela- Siergieja Evilla.
            Victoria i Siergiej znali się od czasów przedszkolnych i właśnie wtedy dziewczyna poczuła coś do czarnowłosego. Na początku było to tylko nic nieznaczące zauroczenie, jednak z czasem zmieniło się w prawdziwą miłość. Niestety nie odwzajemnioną. Nieważne co robiła, nigdy nie była nawet blisko momentu, w którym chłopak zacznie czuć do niej coś poza przyjacielską miłością.

*  *  *

-Co sądzisz o Victorii, Sier?- spytał wokalista Mark.
-A co mam sądzić? To jest moja najlepsza przyjaciółka.- mruknął zaskoczony, patrząc na kolegę z zespołu.
-Ona chyba o tym nie wie.- zaśmiał się z resztą.
-Wcale nie! Ona wie, że my się tylko przyjaźnimy.
-Ale ty coś do niej czujesz?
-Nie.
-Już wiem, to ta Cynthia z hotelu? Jest fajna, a co najważniejsze ma fajny tyłek.
-Nie.
-To kto?- spytali zdziwieni, bowiem nie mieli już żadnych pomysłów.
-Jestem gejem!- wykrzyknął i zaczął pakować gitarę do futerału.
-Co…?- wybałuszyli oczy na Siergieja.
-To co słyszycie. Wole chłopców. Lubię jak moi partnerzy mają trochę mniej tu- pokazał na biust- i trochę więcej tu- wskazał na kroczę.
-Okej…-odsunęli się od niego zszokowani.
-Jasne. Teraz pewnie myślicie, że skoro jestem gejem, to się na was rzucę i zgwałcę. Nieważne że jesteście w moim typie i, że przez cały ten czas, który się znamy nic wam nie zrobiłem. Lepiej się odsuńcie, bo was jeszcze pedalstwem zarażę.
-Nie to nie tak…- próbował tłumaczyć się Mark.
-To jak?- wysyczał przez zaciśnięte zęby.
-Po prostu to jest dla nas nowość.  My wcale nie myślimy, że nam coś zrobisz. W końcu dalej się przyjaźnimy, nie Sier?- przytulił trzęsącego się ze złości czarnowłosego.
-Tak.- wyszeptał i wtulił głowę w zagłębienie szyi przyjaciela.

*  *  *

-Sier! Gdzie ty jesteś? Zbieraj się szybciej, bo musimy jeszcze podjechać przed próbą do agencji modelingowej Arróz!
-Po co?- zszedł po schodach w czarnych spodniach, opinających jego zgrabną pupcię. Na nadgarstkach jak i na szyi miał zawieszone czarne i bordowe rzemyki, pasujące kolorem do jego koszuli w kratę.
-Mówiłam ci leniu!- krzyknęła zdenerwowana.- Mieliśmy jechać obejrzeć modeli i wybrać jakiegoś do sesji zdjęciowej promującej trasę konertową.
-A… Faktycznie coś wspominałaś.- uśmiechnął się do niej ukazując bialutkie ząbki.
-Chodź!- krzyknęła tak głośno, że Siergiej skulił się autentycznie przestraszony.

*  *  *

            Po niecałej godzinie jazdy samochodem, przy warszawskich korkach, znaleźli się w pięknym, szlacheckim dworku. Wysiedli z auta, udali się po żwirowanej drużce. Wszędzie na około znajdowały się doniczki z wielobarwnymi kwiatami.
            Spokojnie przeszli przez próg i udali się  do recepcji. Za biurkiem siedziała młoda blondynka w błękitnej , letniej sukience. Uśmiechała się miło.
-Dzień dobry. W czym mogę państwu pomóc? – spytała.
-Witamy. Jestem menagerem „Drak Side”- przedstawiła się Victoria.- Przyszliśmy tu aby znaleźć fotomodela do promocji najnowszej trasy koncertowej po Polsce.
-Byli państwo umówieni?
-Tak. Na nazwisko Belleza.
-Dobrze.- sprawdziła coś w swoim grubym kalendarzu.- Proszę za mną.- dodała i wyszła z pomieszczenia.
            Oboje poszli za recepcjonistką i po chwili stanęli pod ciemnobrązowymi, zdobionymi drzwiami.
-Tu jest gabinet Pana Ryuki. Prezes czeka na państwa.- ukłoniła się i odeszła w sobie tylko znanym kierunku.
            Siergiej wszedł pierwszy do pomieszczenia zachowanego w barokowym stylu.
-Witam Pana, panie Evill. Miło mi poznać tak utalentowanego gitarzystę.
-Dzień dobry. Wystarczy Siergiej.- podał dłoń mężczyźnie.
-A to pewnie jest urocza Panna Victoria Belleza. Baardzo miło mi panią poznać.- ucałował wierzch jej bladej dłoni, na co ona zarumieniła się zawstydzona.
-Dzień dobry.- szepnęła.
-Proszę usiąść Panno Victorio. A pan niech wybierze jednego z modeli. Tam na stoliku są zdjęcia najlepszych kandydatów.
-Dziękuję.- powiedział Siergiej.
            Czarnowłosy poszedł we wskazane miejsce i popatrzył na multum fotografii ułożonych równo na blacie. Przeglądał je wszystkie powoli, w czasie gdy Pan Ryuki flirtował z Vi.
-Mam!- krzyknął i ze zdjęciem w ręku podszedł do prezesa Arróz.
-Dobry wybór. To jest nasz najlepszy model Gabriel Atala.
-Atala…- zastanowiła się dziewczyna.- Coś mi to nazwisko mówi.
-Proszę za mną. Pokażę go wam. Aktualnie powinien być u fotografa, bowiem robi nowe zdjęcia do portfolio.
            Mężczyzna poprowadził ich przez długi korytarz i wprowadził do jasno oświetlonego pokoju.
-Gabriel. Chodź tu na chwilkę.- zawołał ciągle patrząc się w oczy menagerki. 
            Niebieskooki blondyn podszedł do nich i uśmiechnął się zniewalająco. Ubrany był w jasną koszulkę bez pleców i białe, lekko podziurawione spodnie. Wokół niego rozchodziła się poświata, przez co wyglądał niczym anioł zstępujący z nieba.
-Gabriel…to ty?- spytała zdziwiona brunetka.
            Chłopak popatrzył na nią niezrozumiale, by po chwili do niej mrugnąć porozumiewawczo.
-Hej Viki, miło cię znów zobaczyć po tylu latach.- przytulił ją czule do siebie.
-Wy…wy się znacie!?
-Ahh… Tak. Gabryś i ja byliśmy kiedyś sąsiadami, ale jego rodzice wyprowadzili się do Szczecina.
-Tak, mieszkałem z nimi , ale ostatnio wróciłem do stolicy. Chciałem na poważnie zacząć karierę. Jak na razie mi się to udaje, ale poczekamy, zobaczymy. Może dalej też będzie tak kolorowo jak teraz.- zaśmiał się.
-Sier, co sądzisz o Gabrysiu?
-Jest ładny…Znaczy jak na modela. Hmm… tak mi się wydaje.- szybko się poprawił i zarumieniony spuścił  wzrok.
-To co zaczynamy teraz zdjęcia?- zapytał Ryuki.- Alfredo zechciej cyknąć parę fotek do reklamy.- zwrócił się do fotografa.
-Ok.
            Gabriel pobiegł szybko do pokoju, w którym urzędował stylista. Wrócił po chwili całkowicie przebrany. Miał na sobie czarną bluzkę z przezroczystej siatki i długie, przylegające dżinsy po przecinane tu i ówdzie.
-Jak wyglądam?- spytał obracając się wokół własnej osi.
            Siergiejowi opadła szczęka. Młodszy wyglądał jak chodzący bóg seksu. Model ustawił się na wyznaczonym przez fotografa miejscu i zaczął pozować. Jego ruchy miały w sobie coś kociego. Były pewne, gibkie i wręcz ociekające pożądaniem. Patrząc na niego, Siergiej, musiał wyjść z sali, bo czuł, że jego przyjaciel zaczął twardnieć. Uklęknął pod drzwiami i czekał na zakończenie sesji. Czekał i czekał…
            W końcu drzwi do pomieszczenia się otworzyły i wyszedł z nich Gabriel.
-Coś się stało Sier? Tak szybko wyszedłeś, więc pomyślałem że…- czarnowłosy mu przerwał.
-Nie nic. W ogóle nie mów do mnie Sier. Tylko przyjaciele tak mnie nazywają.
-Przepraszam.- wyszeptał zawstydzony i odsunął się od niego.-Nie chciałem cię urazić… To ten, ja już może pójdę.- Gabriel odszedł od Siergieja, zostawiając go zdziwionego.
-A idź sobie. Nie potrzebuję cię tu!- krzyknął za nim chłopak, nie wierząc w ani jedno swoje słowo.


           '